Tacy sami czy różni?

  • by

Przychodzi mi do głowy takie pytanie: czy bardziej zadziwia fakt, że każdy z nas jest niepowtarzalnym indywiduum, czy raczej ten, że w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy do siebie podobni?

Kiedy sobie myślisz nad tym wszystkim wewnątrz i na zewnątrz płynącym, czasem spostrzegasz coś interesującego i odkrywczego, więc jesteś wielce kontent ze swojej mądrości, co w te odkrywcze rejony cię prowadzi. A tu po jakimś czasie czytasz, albo słuchasz lub oglądasz, że ktoś już twoją odkrywczą myśl odkrył wcześniej, i bywa, że odkrył już wieki temu. Takie same więc musiał mieć pragnienia, doświadczenia i myśli meandry. I do tego całe rzesze tą odkrywczą myślą od wieków się zachwycają. Więc i oni wszyscy musieli mieć te same pragnienia, doświadczenia i myśli meandry, i gotowość, by odkrycie to pojąć i z zachwytem podziwiać. Tacy sami wszyscy jesteśmy.

Jednakże: Każdy z nas hoduje w sobie światy własne. Podobne, ale nie takie same gotowości. Te same słowa budzą w każdym z nas trochę inne odczucia, wspomnienia, przywołują inne doświadczenia, obrazy, skojarzenia, radości i rozczarowania. Odkrywasz tę swoją wielce interesującą prawdę, formułujesz ją w słowa i dzielisz się z innymi, w nadziei, że tak ją zobaczą, jak i ty ją widzisz. A przecież każdy widzi ją przez warstwy swoich własnych przeżyć i nie ma takiej możliwości, żeby to widzenie mogło być identyczne u dwóch osób. Ilość tych warstw, warstewek, kolorów tworzy nieskończoną ilość widzeń. To jak z liniami papilarnymi – nie znajdziesz identycznych.

Jacy więc jesteśmy — bardziej tacy sami czy bardziej różni od siebie?
I co bardziej nas zdumiewa?

Ilu z nas i od ilu wieków zadaje sobie to pytanie?